Forum poświęcone przygodom Eragona i jego smoczycy Saphiry opisanych w cyklu Dziedzictwo Christophera Paoliniego.
króliczek
Spokojnie- rzekła znużonym tonem Christin-za dwa dni powinien sie obudzić
Co? On nie żyje!- rzekł stłumionym głosem przerażony Jerdock
Jest nieprzytomny, i może nie wygląda dobrze, ale tak naprawdę nic mu nie jest...Nie pozwolę nikomu tak mnie traktować.- Z pasja odrzekła przepiękna elfka.
Straże! Zanieść go do uzdrowiciela- władczym tonem rzekł Jerdock- Chciałbym Cię przeprosić za niego, był chyba w złym chumorze...Poza tym, czy Ty dobrze się czujesz?
Ja? Oczywiście, ale o tej królowej to mówiłeś serio?
Darth// jak edytujesz to dawaj wstaw na początku taki coś "//" i jeśli na początku to podpis przed tym a jeśli na końcu to za tym...
Offline
Moderator
Otoczyła go biała poświata.... widział las.... tak odległy.Między drzewami przechodziła pantera olbrzymia, wielkości dużego konia. Koło niej szedł Lampart złoty z brązowymi plamami.Szli jak królowie, nagle obraz znikną..... Zobaczył siebie,prawdziwego siebie brązowe włosy opadały lekko na bladą,wąską twarz. Obok stało monstrum czarne i wielkie, pokryte czarnym jak węgiel,opalizującą sierścią. Po środku stał potwór podobny do 2,ale jego futro było złote pokryte plamami brązu.Nie czół własnego ciała.Podszedł do Elfa, próbował usilnie go dotknąć. Nie potrafił się poruszyć,z całych sił próbował się zbliżyć.Tak! Udało się!.Ale postać zaczęła niknąc stawał się coraz bardziej blada.... aż zniknęła zupełnie.Ujrzał swoje ręce pokryte czarną sierścią. Spojrzał ponownie na Czarnego Kota ,, To ja.Zrozum w końcu!Nigdy się nie zmienisz!``.
Otworzył oczy, zobaczył białe pomieszczenie.Spojrzał w prawo,zobaczył łóżka z rannymi, potem w lewo... to samo.Obok jego miejsca stało lustro.Wstał i powoli podszedł do niego. Ujrzał to czego się obawiał.Z oczy zaczęły płynąć łzy.Ruszył biegiem do wyjścia ze szpitala wojskowego. Przy drzwiach stali żołnierze, spodziewał się oporu,ale strażnicy tylko zasalutowali. Ruszył drogą do swojego pokoju. Usiadł przy stole i patrzył na....... sztylet leżący przed nim,wyglądał jak by łakną krwi..... swojego pana....
Teraz ja piszę// Darth
Offline
kotek
-A jak miałem mówić? Kocham cię... pokochałem cię od pierwszego wejrzenia... wcześniej romansowałem z kilkunastoma no kilkudziesięcioma ale żadnej nie kochałem... gdy spotkałem ciebie poczułem że nie mogę żyć bez ciebie...
-To są oświadczyny?-spytała się zdezorientowana elfka.
-Nie... jeszcze nie... chyba że chcesz... jeśli tak to zaraz wszystko załatwię...
(JŁ masz 3 możliwości: zgodzić się, nie zgodzić() oraz poczekać)
Offline
króliczek
Teraz twarz elfki miała inny wyraz... wydawała się być...zła!
-przykro mi, ale chyba odmówię...-powiedziała lekko speszona- wogule Cię nie znam, bawisz sie z pierwszą lepsza panną, a ja takich rzeczy nie toleruje, poza tym chyba sie różnimy...-wtedy jej twarz złagodniała.
Offline
kotek
-Lepiej odejdź z Teirmu!-rzekł grobowym głosem Jerdorck.-Tak lepiej to zrób bo ktoś może będzie chciał się zemścić i coś ci zrobi a tego nie chcę....
Offline
Moderator
Vanlir spojrzał na Jedocka w królewskiej sali.
Musimy ruszać!-Rzekł znudzonym głosem-To konieczne!
Nie.-Odparł grobowo Jerdock.
Cholera!Weź się w garść!-Warkną
Jerdock pościł tą uwagę mimo uszu.Czuł się strasznie... w dodatku Vanir zrobił się wyjątkowo agresywny.
Kurw@!Rusz dupę,przecież to byle jaka elficka dziw..!-Sykną wściekły Vanir.-Ty nic nie rozumiesz?!
Jak śmiesz!-Krzykną Jerdock stając z rzeźbionego fotela...
Vanlir odwrócił się i wyszedł z sali.Zatrzasną z a sobą drzwi,Jerdock opadł na fotel.Ruszył do swojego pokoju.
Hamstaf!-Krzykną,a żołnierz natychmiast do niego podszedł>
Załatw mi najlepszych wojowników,władających magią.-Odparł Vanlir opadając na łoże.-I poproś kowala o wykucie żelaznych rękawic dla mnie.
Hamstaf ruszył w stronę drzwi,wyszedł.Po godzinie wrócił z pięcioma żołnierzami odzianymi w czarne zbroje.Każdy miał na twarzy wytatuowane czarnym tuszem runy.
Są na twoje rozkazy Wielki Kocie!-Rzekł po szlachecku Hamstaf....
Offline
króliczek
Christin czuła co sie święci ale nie zamierzała opuścić Teimru.
Vanlir będzie chciał sie zemścić, Jerdock pewnie nie zaraguje [i co on sobie wyobrażał!? Owszem był miły, ale chyba troche chaotyczy...
Dlatego też Christin opuściła swój namiot, użyła pradawnej magii i stała sie niewidzialna, pod taką postacią była bezpieczna, widziała juz szykujący się na nią atak, ale mimo wszystko nadal nie odczuwała lęku.
Zresztą nie widziałą sensu w postępowaniach tych dwóch, najpierw ją werbują, potem proszą o opuszczenie...
Offline
kotek
"Kurde ona tu jest a Vanlir chce się na niej zemścić... nie pozwolę mu na to! Ch$j z tym że ona się nie zgodziła kocham ją i nie pozwolę jej skrzywdzić! Będzie pod moją opieką... Jakby co obezwładnię Valnira..."
Offline
Moderator
Spojrzał na wojowników.... przeciął rękę przy zgięciu łokcia.Krew spłynęła do miseczki. Wojownicy zamoczyli palce i zaczęli malować koło na podłodze,pełne run i znaków.Po kilku minutach Vanlir staną na środku.
Wezwijcie duchy!-Odparł spokojnie.
Mężczyźni w czarnych zbrojach stanęli poza kłem i zaczęli szeptać w czarnej mowie.Vanlir czuł przypływ mocy.Duch były słabsze od jego woli.... Każdy w chwili zetknięcia z jego potężnym umysłem ginął wytwarzając energię,która zasilała go.Po godzinie stał się wyjątkowo silny,nie chciał przesadzać z mocą.Chwycił pierścień i wlewał w n niego świeżo przybywająca moc.Jasnostal chłonęła energię ja gąbka...
Offline
Miło sobie tu piszecie, a więc, punkciki
DS +5
JŁ +5
AV +6 (miałeś więcej)
Offline
Moderator
Pierścień stał się ciężki z ilości mocy w nim zawartej.Po pewnym czasie wojownicy skończyli rytuał.
Zostańcie na straży!-Rozkazał mocnym głosem.
Stanął na środku,ćwiczył czary.Stwierdził,że nawet te czary po których dawniej by zemdlał brały mały uszczerbek jego mocy.Przerwał mu Hamstaf który wniósł nową zbroje.Standardowa kolczuga.Za to wyjątkowe naramienniki,nałokietniki i rękawice,były zbudowane z średniej wielkości płatów stali w kształcie skrzydeł nietoperza.Hełm został poprawiony i wyprofilowany,teraz lepiej pasował do jego długiego pyska.Ziają się ochroną zbroi i osobista.Na zbroje rzucił kila ochronnych klątw a na siebie silnie czary,działające z mocy pierścienia.Potem sprawdził ilość mocy w pierścieniu....była ogromna...
Offline
kotek
"Coś się tu kroi"-pomyślał Jerdorck.
-Władek Zenek macie zebrać 100 najlepszych wojowników i odszukać tą elfkę którą pojmaliście i chronić ją przed każdym! Nawet Valnirem-rzekł mroczny lord.
-Tak się stanie mój lordzie.
"Odszukam Valnira i sprawdzę co on odpierdziela." Jerdorck wyszedł z namiotu i nagle przypomniał sobie nienawiść na twarzy Valnira, to jak nienawidził elfki... "odnajdę ją i wezmę pod moją ochronę. Valnira wyślę na podbicie Nardy a ja w tym czasie zaatakuje Carvahall... Wyrzucę wszystkie nierządnic z mojego namiotu, pokażę jej że ją naprwadę kocham może zmieni zdanie..."
(AV jakbyś mógł to daj JŁ napisać )
Offline
Ds, Carvahall????? WTF??? Przecież to wieś, nie trza tego zajmować...
trza trza bo Jerdorck wie że tam żył Eragon i po za tym skąd będzie żarcie dla wojska?//Darth
Offline
Moderator
Spoko JŁ ma pierwszeństw.... i nie atakuj mnie bo mam coś fajnego w zanadrzu....
Offline
króliczek
ArtokV napisał:
Spoko JŁ ma pierwszeństw.... i nie atakuj mnie bo mam coś fajnego w zanadrzu....
nie atakuj? Ja czy darth? //JŁ
jak cytujesz to pisz normalnie //Darth
Offline