Forum poświęcone przygodom Eragona i jego smoczycy Saphiry opisanych w cyklu Dziedzictwo Christophera Paoliniego.
Samotny bóg Andreotti
Garbus o kamiennej twarzy wędruje przez ciemne korytarze swojego mieszkania: to Giulio Andreotti, wielokrotny premier Włoch. Portret polityka naszkicowany w filmie ?Boski? Paolo Sorrentino przeraża
Niewzruszony, trwający niezmiennie od blisko pół wieku polityk chadecji uwierzył bowiem, że jest boskim pomazańcem. Tylko Bóg i on - jak sam zaznacza - wiedzą, ile zła trzeba wyrządzić, by móc czynić dobro.
W rządzie otaczają go ministrowie-dyletanci, podtatusiali playboye, kumple z partyjnych ław znający się jak łyse konie. Kamera pokazuje w zwolnionym tempie, jak wysiadają z samochodów i pełni samozadowolenia zmierzają na powitanie Andreottiego obejmującego kolejny raz fotel premiera. Reżyser, by podkreślić arogancję władzy, przytłacza widza ujęciami od dołu. Olbrzymie sylwetki polityków dominują w kadrze - wielcy, nienaturalnie nadmuchani wyglądają jak antyczni bogowie. Albo jak mafijni bossowie. Tego skojarzenia nie można uniknąć, bo film opowiada o Andreottim na tle Wielkiej Wojny Mafijnej lat 80. Wtedy to mafiosi z Corleone przejmują władzę nad Cosa Nostrą i postanawiają wydać wojnę państwu włoskiemu. Mordują sędziów, prokuratorów, bankierów, policjantów i polityków. Reżyser przewrotnie pyta o to, kto rzeczywiście jest bossem, kto ma prawdziwą władzę. Jesteśmy świadkami spotkania Andreottiego z mafiosem Toto Riiną. Kto tu jest capo di tutti capi? Bo to premier z kamienną twarzą przyjmuje pocałunki od Toto.
Jednoznacznej odpowiedzi nie przynosi też oskarżenie Andreottiego o zlecenie morderstwa nieprzychylnego mu dziennikarza. Premiera nie oczyszcza wyznanie, które nagrywa dla żony, w sprawie śmierci swojego poprzednika Aldo Moro, porwanego i zamordowanego przez terrorystyczną organizację Czerwone Brygady. Wtedy to jedyny raz widzimy, że coś, prócz głowy (premier cierpi na migreny i wypija hektolitry musującej aspiryny), może boleć tego bezuczuciowego potwora. Andreotti ma wyrzuty sumienia związane z Moro, ale i to potrafi sobie wybaczyć. W końcu to on jest "Il Divo" - Boskim.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
(Wpisałem w Googlach i mi wyskoczyło. Nie wiem czy to ma jakiś związek z "samotnym bogiem"... Raczej nie.)
Ostatnio edytowany przez Pawelpq16 (Tue-02-03-10 16:02:59)
Offline
Nowy użytkownik
To aluzje do Doctor Who
(Nie oglądam.)
(Google - Samotny Bóg Eragon - 2 pozycja)
J.
Offline
Użytkownik
Ja oglądałem doctora who. Troche dziwny serial. Kosmita podróżuje w czasie i przestrzeni w budce telefonicznej.
Offline